sty262009khi khi Komentarze: 0
Mój dzień jest bardzo długi, chodzę dość późno spać i bardzo wcześnie wstaję (tak mam od zawsze). Nie pracuję już zawodowo - w takim sensie, że nie chodzę do pracy (te koffein emerytura nauczycielska), pracuję w domu - trochę piszę, publikuję - siadam do pisania kiedy mam ochotę. Nie mam już obowiązków rodzinnych - syn ma własną rodzinę. Robię więc co chcę i jak chcę. Wreszcie doczekałam takich czasów, że po 31 latach pracy pukka te zawodowej mogę zajmować się tym co lubię, a że jestem bardzo zorganizowana - wszystko mam pod kontrolą. Pozdrawiam.
Ja wybrałabym wszystkie :))
Oleńka jest fantastyczna.
Dziękuję za komentarz.
Ja do Ciebie zaglądam często - z bowling spil wielką przyjemnośią oglądam i podziwiam Twoje prace, nie zawsze dając tego dowód komentarzem.
Pozdrawiam ciepło.
jestem bardzo zorganizowana - wszystko mam pod kontrolą.>
I tego mi właśnie brak.Też jestem na wcześniejszej emeryturze, mam dorosłego syna, ale jeszcze nie samodzielny,mąż też udziela sie w pracach domowych.Chyba będę zaglądać na Twój blog codziennie,może to pozwoli mi sie zmotywować do działania. Troszkę zazdroszczę takim osobom, ale tylko troszkę i nie złośliwie, które potrafią sie zorganizować.Ja niestety mam z tym windows spil problem.Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.pozdrawiam maria
sty262009świat Komentarze: 0
Oleńka polubiła dziś swoje łóżko bardziej niż zwykle, bo ją jej eFuuuś wymęczył. Nat odpoczywa po pracy w „Butowie Wielkim”. Martyś gdzieś wcięło (a gdzie moje %???? xD). MadziQ się zanudza. Niby narzekam, że nie mam czasu na nic, a i tak się nudzę ;]
Gdzie się podziała cała moja ambicja? A rejse aegypten konsekwencja? No gdzie? Dawniej udawało mi się zrealizować każdy plan, każde postanowienie i większość marzeń czy zachcianek. Byłam jedną z lepszych w tym, czy w tamtym. Pogubiłam się. Czas powrócić do formy… uda się? Udaaa! ;DD
Koniec z monotonnością, witamy zmiany!
Mam już klika postanowień na Nowy Rok, ale o tym w innej notce. Bliżej końca roku :P
I mam prze-ogromną nadzieję, że nie stawiam sobie tej poprzeczki zbyt wysoko, najwyżej zaopatrzę się w, ten nooo, kija jakiegoś i po problemie :P
Za dni kilka Oleńka będzie w Grecjiiiiii a ja nieeeeeeeee! Kiedyś nadrobię ;DD
Ostatnio zebrało mi się na wspominki i zatęskniłam za tym wszystkim znowu. Aż mnie serce zabolało. Och! Ach! Uch! Wrócę tam we wakacje ;DD
W przypływie nudy zrobiłam sobie taka małą analizę dotycząca BCN-a. Lubię to zasmarkane miasto bo tutaj:
- mój pierwszy chłopak nosił moje spódniczki xD
- byłam królową karteczek (miałam unikatową kolekcję z Sailoor Moon haha) xD
- bawiłam się razem z ekipą w brazylijskie seriale xD
- oglądałam pierwszy raz zaćmienie słońca i potem krzyczałam do mamy: „mamo kup mi drugie oczy, bo te się przepaliły!” xD
- w burzę trzymałam nad głową klucz xD
- siadaliśmy na górce przed moim blokiem i podziwialiśmy wypasione auta, które przejeżdżały obwodnicą (tak tak, to były pierwsze oznaki blacharstwa haha :P) xD
- tłumaczyłam koleżance, że nie urodziła się nóżkami do przodu xD
- opatrywałam rany „chłopakowi”, który spadł z huśtawki i ryczał jak opętany xD
- kulałam się w błocie i udawałam, że tonę xD
- dostałam okres „na kocyku”, tzn. ktoś rozlał malinowy sok xD
- znalazłam czterolistną koniczynę xD
- koleżanka wybiła sobie dwa zęby (mleczaki :P) i robiliśmy zrzutkę na prezenty dla niej xD
- koleżanki kłóciły się o mnie, która ze mną usiądzie w ławce, a ja usiadłam z kolegą xD
Achh… dzieciństwo :P
Jakiego kija! Chodziło mi o tyczkę!! LOL